poniedziałek, 21 maja 2012

Moje miejsce pracy

W pracy spędzamy 8 godzin dziennie, 10 a nawet 15 i więcej. Wszystko zależy od tego co robimy i gdzie. 


Nie lubię być ograniczana dlatego wybrałam pracę, która daje mi możliwość samorealizacji oraz nie ogranicza mojej kreatywności, nie przywiązuje mnie na 8 godzin do biurka. A co najważniejsze w pracy zajmuję się tym co uwielbiam. Wiem, wiem, jestem szczęściarą ;). Mogę ją wykonywać praktycznie z każdego miejsca na świecie, a gdy tylko temperatura na to pozwala pracuję z mojego tarasu.




 










  

sobota, 19 maja 2012

MAGAM TROPHY 2012

Aby zachować równowagę między światem męskim a damskim, kilka fotek z pewnej imprezy typowo męskiej, ale wygranej w duecie damsko-męskim :) Ach jednak kobiety rządzą :))









I jak na blogerkę przystało, mój outfit: kurtka next ( wymienione rękawy na skórzane - robotą własna), sukienka, ( abym się dobrze wkomponowała w tło) prezent od Gosi O., buty sobie sama sprezentowałam -Allegro.


Foto Gosia R. Thx Gosiu :* 

CHANEL Cruise 2012-13

Karl Lagerfeld tym razem chyba postanowił wyjść na przeciw oczekiwaniom Lolit. 


Nowa kolekcja zaprezentowana na Versalu to taki osiemnastowieczny styl w uwspółcześnionej wersji dla odważnych. Gotyckie klimaty przeplatają się ze słodką, pastelową Lolitą, a ciężkie buty nie pozwalają odfrunąć z wiatrem zwiewnym sukienkom. Wygląda to trochę tak, jakby Karl w swoim własnym odczuciu wyczerpał wszystkie możliwe formy inspiracji, więc pozostała mu tylko zabawa modą, stylami, trendami. 


Podoba Wam się taki modowy joke?  


 

 

 



 

 Źródło zdjęć.

czwartek, 17 maja 2012

Prezent od Beautyface

Aaaaa jestem zachwycona !!!!!!!!!! Dostałam w prezencie maskę kolagenową. Takie cudo pierwszy raz w życiu stosowałam, ale nie ostatni. Tego jestem pewna bardziej niż tego, że ma 3 imię mam Maria. ( Prawdopodobnie tak właśnie jest - ale niech tylko ktoś odważy się powiedzieć do mnie Maryśka ). 


Maskę nałożyłam sobie wczoraj wieczorem, a dziś mój nos, bo o niego mi najbardziej chodzi wygląda o 200% lepiej. Wam dokładnie mówię o co chodzi. Jestem na stałe związana z katarem, czego wynikiem jest ciągle zaczerwieniony, podrażniony nos - a dokładniej skóra na nim. Jak jest jakieś pylenie, to zamykam się w domu, spuszczam rolety - żeby ludzi nie straszyć. W lustro też nie zaglądam, żeby siebie nie straszyć. Jednym słowem - dramat. Wczoraj nałożyłam maskę a dziś moja cera, a szczególnie skóra w okół nosa wygląda świetnie. 
Rewelacyjny produkt, co prawda z nakładaniem miałam mały kłopot, ale praktyka czyni mistrza. Więc sprezentuję sobie jeszcze taką maskę, aby tym mistrzem zostać ;). Maskę możecie kupić tutaj


środa, 16 maja 2012


Wypowiedź Kris Van Assche o współpracy z marką Lee ®

„We współpracy chodzi o to, by robić to, co trzeba z właściwymi ludźmi. Powinna ona skutkować nowymi możliwościami i produktami, jednak bez odcinania się od tożsamości własnej marki.
Tak właśnie było w przypadku mojej współpracy z Lee. Nawiązał się między nami bardzo ciekawy i twórczy dialog. Ich doświadczenie i specjalistyczne maszyny umożliwiły mi stworzenie kolekcji pięciu modeli odzieży o dobrej jakości i niewygórowanej cenie.
Linia ta miała być uzupełnieniem mojej kolekcji KRISVANASSCHE, a więc czerpie inspirację z tych samych źródeł i odznacza się tą samą kolorystyką co kreacje, które prezentuję na wybiegach”.
Kris Van Assche, Paryż, kwiecień 2012 r.

Więc i Lee doczekało się linii desygnowanej znanym nazwiskiem. Czy ta kolekcja wniesie powiew świeżości na półki Lee? 





Z czasem ....

Tik tak, tik tak, ponoć tak bije biologiczny zegar. Starzejemy się, też ponoć. Jak miałam 10 lat, to osoba 20 letnia wydawała mi się taaaka stara, a jak miałam 20 to, ta po 30 była zgredą. Teraz mam już ponad 30  i ciągle czuję się tak samo jak w wieku tych 10. No może troszkę przesadziłam, ale czuję się młodo i ciągle całe życie przede mną. Mam nadzieję, że tak samo będę czuła się za 10, 20 czy 30 lat. 

Dorota Wróblewska, rozpoczęła fajny projekt, który mam nadzieję, że otworzy wielu osobom oczy. Przecież, to ile mamy lat nie zależy od tego co mówi nasza metryka, ale zależy tylko i wyłącznie od nas samych. Kto powiedział, że w wieku 50 lat nie można świetnie się bawić a w wieku 65 lat podbijać świat? No kto? Czasami mam wrażenie, że dawno temu grono ludzi ustaliło między sobą, że jak się kończy X lat to nie wypada .... Następnie, te same osoby wmówiły to pozostałej części społeczeństwa, że to szczera prawda i tak jest, bo przecież nie wypada .... I ta plotka krąży po świecie aż do dziś. Trzymam kciuki za projekt "Moda dla każdego", może w końcu plotka zostanie zdemaskowana... 




środa, 2 maja 2012

Maldoror w Łodzi / FashionPhilosophy Fashion Week Poland - IV. 2012

Nie-pokaz Maldorora.

Coś nie ma szczęścia Maldoror do mnie, albo ja do niego. W październiku nie zachwycił i tym razem również. Ale, tym razem pewne nie jest, że była to jego wina. Może to kwestia …….. Organizatorów? Idea wydaje się być świetna - nie przejście a stanie, nie pozowanie a prezentacja. W sumie prosta sprawa, a  jednak nie. Jednak nie w Łodzi. Tak bowiem nie zobaczyłam kolekcji Maldorora, a jak sam projektant twierdzi godna ponoć zobaczenia. Hmm, muszę uwierzyć mu na słowo :) Pokazy w strefie OFF  odbywają się w dość surowych przestrzeniach. Przyznam dodaje to pikanterii, a z pewnością wprowadzenie dodatkowego elementu zaskoczenia, potęguje ciekawość. Lecz wystarczy jeden mały psikus i ciekawość szlag trafi. I taki psikus sprawili nam Organizatorzy przy okazji pokazu Maldorora. Wybiła godzina zero, wszyscy zasiedli radośnie na krzesełkach, tudzież usadowili się wygodnie w pozycji stojącej w oczekiwaniu na pierwszy krok modelki odzianej w najnowsze cudo Maldorora. I stało się. Najpierw przemiła hostessa, bądź też Pani z Serwisu wskazała wszystkim drzwi w kierunku których należy się udać. Następnie przemiły Pan oznajmił przy owych drzwiach, że „o nie, tutaj przejść się nie da, proszę  w tył zwrot, wejście za ścianą po prawej”. Gdy już szczęśliwie znaleźliśmy się w tajemniczym pomieszczeniu, nie powiem, każdy radził sobie jak mógł. Nawet udało się wygospodarować przestrzeń dla dumnie kroczących modeli i modelek, lecz na darmo. Cały trud widowni, która starała się sama sobie zorganizować wspomniany pokaz, poszedł na marne. Gdyż okazało się, iż projektant uknuł perfidny plan, który zdaje się nie został wpisany w plan Organizatora. Ustawił w najdalszym kątku sali, pod ścianą swoje dzieła. I w tym momencie solidarność tłumu posypała się. Wszyscy pognali ku owym dziełom, bo przecież miały nogi, każde po dwie, więc mogły uciec.  Tym oto sposobem kolekcji nie widziałam. Nie dałam ponieść się tłumowi, tylko jak to ja mam w zwyczaju zawsze pod prąd – wyszłam umęczona całym tym zamętem organizacyjnym. 
A tutaj możecie posłuchać ( i zobaczyć) co projektant miał do powiedzenia na ten temat: